Epilog

- Jesteś gotowy? - Zapytał Malcolm jeden z braci Sagenduira. 

- Tak, bardziej już nie mogę, czekałem na to wystarczająco długo, szkoda, że nie ma tutaj mojego brata - odpowiedziałem pewny, lecz ze smutkiem.

Dzisiaj był mój i Sagenduira ślub. Minęło kilka lat od przeniesienia do Mitrii. Byłem ubrany w oficjalny strój wikinga. Nie miałem ze sobą żadnych broni, ponieważ nie mogłem ich mieć. Wszystkie bronie włożyłem do mojej torby i przekazałem Malcolmowi, aby w razie potrzeby dał mi ją. 

Wyszedłem z pokoju i poszedłem w stronę ołtarza. Mój przyszły małżonek już tam czekał. Ślubu udzielała nam Daphne, jedna z sióstr mojego narzeczonego. Powiedziała tradycyjną formułkę i przyszedł czas na obrączki. Były one stworzone z dwóch różnych metali. Sagena była złota, a moja stworzona ze specjalnego stopu metali, który był czarny i matowy. Nie były to też zwykłe obrączki. Przedstawiały one smoka goniącego swój ogon. 

Jednak w pewnym momencie zaczął się na zewnątrz hałas i z hukiem spadła Joyride. Chciałem chwycić za broń i wybiec sprawdzić co się dzieje, jednak Sagen mi w tym przeszkodził i razem ze swoim pozostałym rodzeństwem wybiegli przed budynek i zmienili się w smoki.

Komentarze