Rozdział 3. Powrót

Całą podróż planowałem rozmowy z każdym gatunkiem. Wiedziałem, że chcę zacząć od rozmowy z krasnoludami, ponieważ mój brat czyli król krasnoludów powinien być dla mnie najbardziej wyrozumiały. Oczywiście dla nich też miałem warte uwagi argumenty. Sagenduir zaoferował, że mnie zastąpi na statku. Nie mieliśmy dla niego miejsca do snu, więc zaproponowałem, że z racji, iż to przeze mnie jest on tutaj, to powinien spać u mnie. Mi to nie robiło problemu, ponieważ sam spałem na świeżo zrobionym legowisku pod postacią szopa. Tak oto spaliśmy oboje w kajucie prawej ręki Adaira. W tym momencie przypomniałem sobie, że muszę wybrać osobę, która przejmie moje stanowisko. Uznałem, że zajmę się tym później, a teraz lepiej wyjść na pokład, aby zorientować się czy na pewno wszystko tam dobrze.

Okazało się, że smok sobie nieźle radzi w pomocy na statku. Porozmawiam z nim dzisiaj co uważa o każdym. To może mi pomoże w wyborze kandydata na moje miejsce. Zapomniałem jak to jest na pokładzie, ponieważ od kilku dni nie wychodziłem z kajuty. Postanowiłem pomóc reszcie, aby zająć się czymś innym niż planowaniem rozmów. Na szczęście pogoda nam sprzyjała.

Wieczorem, jak razem z Sagenduirem wróciliśmy postanowiłem zacząć rozmowę.

- Jak ci minął dzień? - postanowiłem zacząć rozmowę, lecz nie wiedziałem jak.

- Dobrze, bardzo. Chciałbym żebyś mówił do mnie Sagen, będzie krócej i szybciej - odparł. - Dalej się czuję dziwnie, że przeze mnie śpisz na podłodze.

- O dziwo nawet przytulnie na tej podłodzę - szybko wymyśliłem coś, aby smok nie czuł się winny. - Mam za zadanie wybrać kogoś kto przejmie moje zadania, jednak nikt nie nasuwa mi się na myśl, może zauważyłeś kogoś, kto na to miejsce zasługuje?

- Maron od razu przejął inicjatywę nauki mnie i zauważyłem, że stara się jak może, aby pomóc Adairowi - właśnie Maron, Adair zastanawiał się między mną, a nim, jednak wybrał mnie. To idealna okazja, aby mu pomóc i upewnić się czy nie ma mi tego za złe.

- Dziękuję, zapomniałem o nim, a jest idealnym kandydatem. Jutro pójdę do Adaira i mu to przekaże.

- Wiesz, że nie musisz spać na podłodzę? - wrócił do tematu smok - zmieścimy się tutaj razem.

- Tak szczerze, to miłe z twojej strony, że też dbasz o mnie, lecz wygodnie mi na podłodzę i nie chce, aby załoga coś mówiła - postarałem się odpowiedzieć neutralnie.

- Dobrze, ale pamiętaj, że nie musisz ze względu na mnie spać na podłodze.

Następnego ranka poszedłem do Aidara, aby przekazać mu o tym co wczoraj postanowiłem. Został nam ostatni dzień podróży. Po nim miałem zabrać wszystkie swoje rzeczy i opuścić ten świat.

Dopiero jak szykowałem wszystkie swoje rzeczy uświadomiłem sobie jak ich dużo mam. I wtedy mnie olśniło. Poproszę Sagena o skórzaną torbę, która będzie mogła w sobie pomieścić wszystko i nie będę czuł tego wagi. Oczywiście musiałem zaplanować dokładny wygląd jej. Miała ona dużo zdobień, większość odnosiła się do podróż i wikingów. Po tym jak opowiedziałem o niej mojemu nowemu smoczemu przyjacielowi on ją stworzył i poszliśmy spać, ponieważ było już późno. Jutro rano opuszczam ten statek na zawsze.

Komentarze